Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił opinię kuratora oświaty w sprawie nowej siatki szkół w Łodzi, która miała zacząć obowiązywać od nowego roku szkolnego. Zdaniem kuratora władze miasta zaplanowały zbyt mało szkół podstawowych.
Z taką opinią nie zgadzał się wiceprezydent Tomasz Trela, i skierował sprawę do sądu. Uznał, że kurator nie miał prawa ingerować w kompetencje samorządu, jakimi są decyzje o powołaniu nowych szkół. W konsekwencji nowa siatka szkół nie została uchwalona, a reforma edukacji w Łodzi wejdzie w życie we wrześniu z mocy ustawy. Oznacza to, że nie powstanie żadna nowa szkoła, a gimnazja będą wygaszane. Władze Łodzi zapowiedział, że i tak powołają nowe szkoły, jednak w zwykłym trybie, co potrwa do 2018 roku.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny i możliwe, że kuratorium się od niego odwoła. Łódzki Kurator Oświaty Grzegorz Wierzchowski na razie jeszcze jednak czeka na szczegółowe wyjaśnienie. - Nie wiem, czy będę odwoływał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czekam na uzasadnienie wyroku sądu - dodaje.
Wiceprezydent Tomasz Trela przyznaje, że czuje z powodu wyroku satysfakcję, ale jednocześnie nie może się cieszyć. - Dobrze, że samorząd bronił swojego stanowiska, bo to on decyduje o powoływaniu szkół - dodaje.
Wiceprezydent dodaje, że wyrok pokazuje również, iż całego zamieszania z nową siatką szkół w Łodzi można było uniknąć, gdyby kurator tak konsekwentnie nie stał na swoim stanowisku. - Proponowaliśmy utworzenie czterech nowych szkół podstawowych, jednego liceum i połączenie kilku placówek, ale nie udało nam się.
Źródło.